Pobudka ok 6 rano bo o 7.30 mieliśmy mieć autobus do Azilal. Do dworca jest ok 30 min pieszo i mimo że bylismy jakieś 30 min przed czasem to okazało sie że nie ma już biletów na ten bus :/ Sprzedawca poinformował nas że możemy jechać do Demnate i tam łapać kolejny bus. By nie tracić czasu wybiermay tą opcję i ruszamy w drogę... Ha ha zabawne uczucie gdy jedziesz w autobusie pełnym arabów :) Miła atmosfera i nie ma jakiś akcji w stylu przewożenia kur czy innych zwierzaków :) A po drodze niezłe widoki bo zaczynają się góry Atlas. Po dłuższym czasie docieramy do Demnate i tam po 1h łapiemy bus do Azilal. Wysiadka przy skrzyżowaniu ze znakiem pokazujacym że w lewo droga do Cascades d'Ouzoud :) No cóż na mapie nie wygladało to tak źle a tu okazało się że jeszcze 16km do celu... Oczywiście stało kilka grande taxis. Na szczęście z nami wysiadły cztery arabki więc mieliśmy komplet i w miłej atmosferze docieramy do wodospadów :) Tam mega przyjemnie... co prawda sporo ludzi ale widoki naprawdę przepiekne. Spędzamy kilka godzin obchodząc całe i delektując się przyjemnym chłodem :) Na dole sporo ludzi pływa w wodzie lub odpoczywa w cieniu... Po drodze mijamy stado małp buszujących na wyciągnięcie reki :) Na dole co prawda jest most ale bardzo wąski, ale na druga stronę można przepłynąc też tratwami :) Miejsce w którym można by spędzić bardzo dużo czasu... ale niestety trzeba wracać i tu pojawił się kłopot. Okazało sie że nie ma żadnego busu, a taxi to dość duzy wydatek :/ Na autostop tez nie ma co liczyć. Czekaliśmy jakieś 2h może dłużej i w końcu udało nam się zebrać komplet by pojechac do Marakeszu. Koszt przy pełnym składzie w grand taxi (6 osób) to 80dh/os. Po około 2h jesteśmy znów w Marakeszu...