Plan był taki by dziś zobaczyć jak najwięcej :) Zaczynamy od muzeum z mozaikami, potem przez targ z lokalnymi wyrobami prosto do Błękitnego Meczetu. Wow z zewnątrz juz robi niesamotiwe wrażenie szczególnie wieże minaretów, w wewnątrz też pięknie zdobiony i zachowany. Sporo turystów których w sumie wpuszczają jak leci, nawet kobietą nie każą zakrywac włosó czy ramion... Między Błękitnym meczetem a Hagią oczywiście pełno wciskających przeróżny badziew sprzedawców i handlujących prażoną kukurydzą lub kasztanami. Następna wspomniana Hagia Sophia. Szkoda że taka zaniedbana nie tylko z zewnątrz... Mimo to naprawdę robi wrażenie. Piękne zdobienia i sporo fresków na ścianach, niektórych trzeba dobrze wypatrywać, szkoda że tak ciemno w środku... Kolejny punkt to pałac Topkapi :) Już na początku pięknie zdobiona brama i całkiem przyjemnie w środku :) Szczególne wrażenie zrobił na nas Harem (trzeba dodatkowo płacić za wstęp), przepiękne zdobienia i kolory. Potem jeszcze kuchnie i wystawa klejnotów z dworu sułtana. Po zwiedzeniu pałacu udaliśmy sie do cysterny. Całkiem duża, w środku sporo pływających rybek i słynne głowy meduzy :) Wychodząc z cysterny spędzamy jeszcze chwilę na hipodromie, a następnie udajemy się do muzeum. Bardzo duże okazy dobrze zachowanych rękodzieł, literatury, dywanów itp. Można też obejrzeć jak kiedyś wygladało życie turków :) Naprawdę warto. Po dłuższym spacerze docieramy do akweduktów i stamtąd postanawiamy przez most Ataturk Koprusu udać sie do nowego miasta (konkretnie na ulice Istiklal). Na moście mijamy około setki wędkarzy którzy od razu zalewali ryby czymś w rodzaju galarety. Na Istikal tłumy i w sumie jak większość europejskich metropolii. Między placami Taksim i Tunel kursuje zabytkowy tramwaj :) Ale na sam koniec dnia chcieliśmy zobaczyc taniec Derwiszy, więc spacerem wracamy na stację Sirkeci. Byliśmy w sumie ok 19.30 i juz była niezła kolejka, no ale postanowiliśmy spróbować :) niestety nie załapaliśmy się na występ o 20 i przyszło nam czekać na kolejny o 21.30. Bilety kosztowały 35ytl/osobę. Półtora godziny czekania spożytkowaliśmy na poszukiwania baklawy :) Wróciliśmy w miarę wcześnie by zająć miejsce w kolejce, w której i tak już stało kilka osób, ale przynajmniej udało nam się usiąść w pierwszym rzędzie. Na początku wstęp i po około 10 minutach pojawili się Derwisze. Całkiem ciekawe chociaż dało się zauważyć że jednak wcześniejszy występ troche zmęczył tancerzy, w końcu kręcić się w kółko przez dobrą godzinę wymaga niezłego wysiłku :) szczególnie że większość z nich wyglądała na około 18 lat. Widowisko trwało ok godziny, potem już tylko hotel i lulu... :) Zapomniałem dodać że wejście do każdego z opisanych miejsc kosztowało 10 ytl, jedynie do muzeum płaciło się 5 ytl :)