Cel na ten dzień: dotrzeć na Jons Kopel i zobaczyć klify a potem odwiedzić Czarną Jaskinię. Jons Kapel - nazwa upamiętnia mnicha o imieniu Jon, który z naturalnie utworzonej tutaj "ambony" wygłaszał kazania do pływających po morzu rybaków. 40-metrowe skały są naprawdę imponujące, ale żeby móc to docenić, trzeba pokonać 108 stromych schodów. Jest to szczególnie męczące gdy trafia się na wycieczki pełne dzieciaków biegających po schodach :) Potem udajemy sie na klif Helligdomsklipperne, tam znów schody w dół i pomostem prosto do Sorte Ovn - Czarnej Jaskini. Liczy sobie ona 38 metrów długości, ale tak daleko w głąb nie zapuszczaliśmy się :) Ale za to trochę powspinaliśmy się po klifach... Jedną z ciekawszych rzeczy zaobserwowanych po drodze były, "sklepy" tzn przydrożne szafy z wystawionymi warzywami itp wraz ze skarbonką :) Już widzę jak polscy rolnicy wymyśliliby coś takiego...