Teraz szukamy adresu z noclegiem. Hehe okazuje się że w starym domu znajduje się mnóstwo kolonialnych mebli, istna rupieciarnia ale ma swój urok. Niestety jest jakiś problem i nie ma wolnego pokoju więc pani organizuje nam inny niedaleko. Dogadujemy sie na 55 CUC za dwie noce ze śniadaniem. Zostawiamy graty oddajemy auto i ruszamy w miasto. No i co oczywiście zaczęło padać... Włóczymy się po starej Hawanie. Może gdyby nie ta pogoda to zrobiłaby na nas większe wrażenie ale w deszczu nie wyglądała zbyt ciekawie. największe wrażenie zrobił na nas teatr, przepiękny budynek. Kręcimy się po okolicy ale nastaje taka burza wieczorem że musimy wziąść taxi by dotrzeć do noclegu...