Z samego rana płyniemy na Ballestas, okazuło się że sporo turystów na kilku łodziach motorowych. Jeszcze w porcie widzimy foki i delfiny wynurzające sie co jakiś czas. Po kilku minutach płynięcia zatrzymujemy się przy słynnym kandelabrze. Całkiem spory :) Potem znów kilka minut i docieramy do wysp. Olbrzymie skały wyłaniające się z oceanu na kórych mnóstwo ptaków :) Szczególne wrażenie robią "tunele" które wytworzyły się w skałach. Okazuję sie że z odchodów ptaków pozyskuje sie nawóz, który co jakiś czas jest zbierany ze skał, biorąc pod uwagę smród jaki tam panował to nie zazdroszecze zbieraczom :) Pokazują sie także lwy morskie, które chyba juz przywykły do turystów gdyz wogóle sie nie przejmują naszą obecnością. Po kilkunastu minutach pływanie wokól wysp wracamy do Paracas. Całość trwała jakieś 2 godziny.Po powrocie robimy jeszcze rundkę po okolicy, m.in. po nie zaciekawie wyglądającej dzielnicy i szkole podstawowej do której nawet nas wpuszczają do środka :)