Rano z dworca Slaughterhouse jedziemy busem do Sagady. Po dotarciu zatrzymujemy się w Sagada Guesthouse w cenie P500. Robimy rozpoznanie terenu, Sagada to małe miasteczko, co drugi dom to guesthouse. Do właściciela guesthousu przyjechała rodzinka i świętują urodziny małej dziewczynki, gdy wróciliśmy zaproszono nas do poczęstowania się przygotowanym jedzeniem, no i kolejne zaskoczenie, kilka potraw wydawało nam się dosyć dziwnie wyglądających, okazało się że były z psiego mięsa, w zupie nawet pływała łapa i kawałek szczęki. Dobrze że mieliśmy wymówkę że już jesteśmy po kolacji :)