Pogoda robiła się coraz gorsza (naszych towarzyszy podróży zalało jednej nocy w namiocie), więc postanowiliśmy wracać szybciej. Zaopatrzywszy się w winko truskawkowe u gospodarza ruszyliśmy do Nexo. Po drodze jeszcze zatrzymywaliśmy się w co ciekawszych miejscach, potem już tylko oddanie rowerów i czekanie na prom do Kołobrzegu...