To była ciężka noc, przeszły dwie burze z tak ulewnymi deszczami i grzmotami że nie dało się zmrużyć oka. Mieliśmy rano jechać pociągiem do Agry, ale Trus rozłożyło całkowicie więc zostajemy w hotelu, by mogła dojść do siebie. Ja wyruszam po lokalne specyfiki do pobliskiej apteki. Kilka tabletek pomaga. Niestety bilet przepadł, a w mieście nie ma prądu więc nie możemy zarezerwować miejsca na kolejny pociąg. W jednej z agencji doradzają by po prostu jechać rano na stację i tam próbować dostać bilet. Tak tez zrobimy jutro rano.