Geoblog.pl    microbeandtrus    Podróże    Przez Azję 2013    Sufi Spirit Festival
Zwiń mapę
2013
22
lut

Sufi Spirit Festival

 
Indie
Indie, Jodhpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9256 km
 
Po śniadaniu idziemy do fortu. Kupujemy bilety do muzeum, chcemy też kupić na jakiś występ w ramach festiwalu, ale niestety można tylko dzienne które kosztują Rs2600, można też było kupić za Rs750 (jeśli było się studentem) na występ Rabbi Shergil na głównej scenie. Przy kasach zaczepiają nas młodzi hindusi, którzy chcieli odsprzedać dwa bilety na cały festiwal gdyż ich znajomi nie mogli dotrzeć. Tym sposobem udaje nam się dostać bilety w bardzo dobrej cenie, sami też odsprzedajemy taniej swoje do muzeum innym turystom. Sam fort bardzo fajny, z okazji festiwalu odbywało się sporo występów, część z nich była dostępna dla wszystkich. Na samym początku załapaliśmy się na sam koniec pokazu sztuki walki Kalaripayyat z Kerali i mieliśmy okazję zobaczyć Maharadżę. Zwiedzamy muzeum, całkiem spory zbiór miniatur, broni, pięknie zdobione komnaty. Pierwszy występ muzyczny to Mahendra Kumar Group z Rajastanu. Niewątpliwym showmanem w grupie jest najmłodszy chłopak który tańczy i gra na instrumencie przypominającym kastaniety. Przed kolejnym występem jest dłuższa przerwa więc idziemy zobaczyć muzeum turbanów. Niby turban to dla laika kawałek materiału zawinięty wokół głowy, a tu się okazuje że jest wiele różnych rodzai, niektóre wymagające niezłych umiejętności i fantazji by je stworzyć. Potem Bardic Divas, dwie panie z Kazahstanu i jedna z Uzbekistanu (była przy okazji szamanką). Dwie panie grały na kobyz i dutar lute (nie wiem jakie są polskie nazwy) i śpiewały a pani z Uzbekistanu spiewała i używała talerzyka :) Zaraz po ich występie, grupa z Egiptu która grała, śpiewała i tańczyła wydając przy tym dźwięki przypominające sapanie. O 21szej miał się zacząć główny występ wieczoru Rabbi Shergil, o którym wiedzieliśmy tylko że jest sikhem. Obsługa techniczna dosyć długo nie mogła dostroić mikrofonów więc była mała obsuwa. Nie wiemy o czy Rabbi śpiewał, ale muzycznie był to rock and roll, śmialiśmy się że jego idolem musiał być Slash gdyż czasami przybierał podobne pozy na scenie, było to w każdym razie ciekawe połączenie – rockowa muzyka i sikh. Spora część widowni znała piosenki, więc musi być w miarę znany w Indiach. Później dowiedzieliśmy się że nagrał hit do jakiegoś bollywoodzkiego filmu. Po koncercie miało być afterparty, ale nie zapowiadało się na szybkie rozpoczęcie, więc wróciliśmy do hostelu. Całe szczęście gdyż po godzinie nad miastem przeszła niezła burza.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 9% świata (18 państw)
Zasoby: 243 wpisy243 10 komentarzy10 652 zdjęcia652 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.01.2013 - 01.08.2013
 
 
20.08.2005 - 30.08.2005
 
 
29.07.2007 - 12.08.2007