Stwierdzamy że pomimo zobaczenia tylko jednego lwa, to nie zostajemy już dłużej w Sasan Gir i rano o 8:30 łapiemy busa do Junagadh. W Junagadh nie było już tak tłoczno i niemiło jak poprzednim razem. O 10:30 bus do Bhavnagar by dostać się stamtąd do Palitany. To była najbardziej wyboista droga w naszym życiu, a kierowca niezbyt przejmował się wybojami, więc ostro nas wytrzepało przez kilka godzin. Jakieś 30km przed Bhavnagar powiedziano nam że lepiej wysiąść i łapać busa w Sihor by nie jechać z powrotem tą samą drogą. Mieliśmy szczęście bo nie czekaliśmy nawet dwóch minut i podjechał bus do Palitany. Po całym dniu spędzonym w busach marzymy tylko o łóżku i prysznicu, zostajemy w hostelu Shravak.