Rano po śniadaniu wyruszyliśmy w kierunku Kalpokhri. Pogoda znowu dopisywała, było ciepło, jednak widoczność nie była za dobra i większość otaczających nas gór była zachmurzona. Znowu całkiem łatwa trasa do pokonania, rododendrony i magnolie. Poznajemy grupę studentów z Kalkuty z którymi maszerujemy rozmawiając przez dłuższy docinek trasy. Przed Kalpokhri znajdowało się “jezioro” które raczej przypominało większe oczko wodne :) W Kalpokhri rejestracja w oddziale granicznym, wioska podobna do poprzedniej kilka domów w których można przenocować i zjeść.