Ponieważ zagraniczni turyści nie mogą tak po prostu załadować się w sumo i pojechać nad Changu Lake musieliśmy poszukać agencji, ceny jakie sobie życzyły to od Rs3tys do Rs4tys, udało nam się znaleźć jedną za Rs2800 i umówiliśmy się na następny dzień. Pokręcilśsmy się przy głównej ulicy, mają tam świetny roll house, trafiliśmy też na scenę prawie jak z PRL-u, gdy przez kilkadziesiąt metrów ciągnęła się kolejka po butle z gazem które właśnie przywieźli. Niedaleko Gangtok znajdują się też dwa punkty widokowe, z których można zobaczyć Kanczendzongę, ale pogoda była taka jak w Darjeeling więc nawet nie marnowaliśmy czasu na jechanie na te punkty.