Wczoraj wieczorem zarezerwowaliśmy miejsce na Island Hopping w naszym hostelu, dzisiaj rano czekał na nas tricykl który podwiózł nas do przystani skąd odpływają łodzie. Gdy dojechaliśmy zastanawialiśmy się gdzie się zmieścimy gdyż łódź wyglądała na pełną, ale jak to na Filipinach zawsze znajdzie się miejsce, a po nas dopakowali jeszcze trzy inne osoby :) Pierwszy przystanek to Siete Pecados, jedne z fajniejszych miejsc na snorkeling jakie mieliśmy okazję do tej pory odwiedzić na Filipinach, fajny koral i mnóstwo kolorowych ryb. Potem jezioro Kayangan, trzeba było pokonać schody by się tam dostać, w jeziorze poza małymi rybkami zwanymi Needle fish nie ma zbyt wiele życia, dookoła skały i wydaje się być całkiem głębokie. Jak się okazało zapakowali nas na łódź która robi inną trasę niż chcieliśmy, na następnym przystanku wysadzili nas na Baracuda Lake, więc praktycznie mieliśmy miejsce tylko dla siebie :) samo jezioro nie różniło się znacznie od poprzedniego. Cała reszta popłynęła w międzyczasie na Twin Peaks, ponoć też bardzo fajne do snorkelingu. Gdy wrócili by nas zabrać dalej, popłynęliśmy na wrak statku zwany po prostu “skeleton”. Ze statku pozostał tylko szkielet, ale nie był głęboko więc można bez problemu zanurkować by przyjrzeć się z bliska, zaraz przy brzegu było mnóstwo batfish'ów. Następnie Banol beach i swojsko brzmiąca CYC Island :) Ogólnie fajnie spędzony dzień, nam najbardziej podobało się na Siete Pecados. Po powrocie organizujemy razem z innymi łódkę na kolejny dzień.