Z pięcioma innymi osobami, wypływamy rano na kolejny island hopping. Przed wypłynięciem spotykamy się na markecie i rozdzielamy kto ma co kupić, zaopatrzeni w ryby, warzywa, owoce, lód i piwo wypływamy w kierunku Malcapuya. Po drodze spotkaliśmy kuter rybacki przy którym kręciło się sporo delfinów, nie czekając ani chwili wskoczyliśmy z maskami do wody, wrażenie niesamowite, co chwilę jakiś przepływał obok lub pod nami, super było też usłyszeć jak ze sobą “rozmawiają” pod wodą. Nie było to do końca bezpieczne, jak się później okazało można trafić na rekiny, wtedy jednak byliśmy tak podekscytowani możliwością pływania z delfinami w ich naturalnym środowisku że nie myśleliśmy o tym :) Malcapuya – piękna rajska plaża i świetny snorkeling! Bardzo dużo mięczaków porośniętych koralami, o pięknych kolorach, które zamykały się gdy się do nich zbliżyło. Później czas na obiad i ruszyliśmy dalej, dotarliśmy dalej do Banana Island ale było tam sporo turystów, więc przepłynęliśmy na pobliską Bulog Island. Tam też świetny snorkeling! Bardzo fajne korale przypominające wyglądem poroża jeleni i dużo rybek :) Wynajęcie łodzi plus jedzenie kosztowało nas P1530, dodatkowo płatne są wstępy na wyspy.